01 (01) 2021 | | Wstępniak

Przystanek pandemia, peryferie i nowa perspektywa

Wierzymy, że specyficznie pojęta peryferyjność (rozumiana opisowo, nie wartościująco) może stać się punktem wyjścia do bardziej zróżnicowanego myślenia o miejscu i znaczeniu polskiej kultury. Łódź, ze swoją historią i lokalizacją, ale też jako miasto historycznie związane ze sztuką awangardową, wydaje się dla takiego czasopisma najlepszym ośrodkiem. Temat numeru pierwszego narzucił się sam. Wstrzymał
i unieważnił nasze pierwotne plany.

Oddajemy w państwa ręce pierwszy numer nowego czasopisma kulturalno-naukowego. Pierwszego od dawna o takim charakterze, osadzonego w Łodzi i pierwszego w ogóle, które jest efektem kooperacji czterech ważnych ponadlokalnych partnerów merytorycznych. Rzecz bez precedensu: Uniwersytet Łódzki, Szkoła Filmowa, Akademia Sztuk Pięknych i Muzeum Sztuki w Łodzi – połączyła ich obserwacja, że stworzenie nowego czasopisma to pilna konieczność oraz przekonanie o potrzebie długoletniej przy nim współpracy.

Piotr Franasowicz jako Kris Kelvin podczas próby spektaklu „Solaris” w reż. Marcina Wierzchowskiego, Teatr Ludowy w Krakowie. Fot. Klaudyna Schubert

Od co najmniej kilkunastu lat zmienia się rynek wydawniczy, a wraz z nimi postępuje centralizacja polskiej krytyki kulturalnej. Dzieje się to ze szkodą dla ośrodków innych niż Warszawa, nazywanych niekiedy (nie opisowo, ale wartościująco) peryferiami bądź prowincją. Inicjatywy tam osadzone są często pomijane lub przedstawiane i oceniane ze stołecznej perspektywy, muszą też inwestować duże środki w przyciąganie uwagi mediów. Dlatego specyficznie pojęta peryferyjność (rozumiana opisowo, nie wartościująco) jest dla nas tak ważna – wierzymy, że może stać się punktem wyjścia do bardziej zróżnicowanego myślenia o miejscu i znaczeniu polskiej kultury. Łódź, ze swoją historią i lokalizacją, ale też jako miasto historycznie związane ze sztuką awangardową, wydaje się dla takiego czasopisma najlepszym ośrodkiem. Ma potencjał przyciągania i integracji innych lokalnych środowisk, które doświadczają odium peryferyjności i presji „centrum” lub po prostu proponują inne widzenie pola kultury. To otwiera drogę ku wspólnemu, pełniejszemu przedstawianiu współczesnej kultury.

Wspólne dla inicjatorów czasopisma jest również rozpoznanie pewnych niedostatków – na kilku płaszczyznach. Odczuwany jest brak platformy, która pozwala wymieniać wiedzę, informacje i doświadczenia między kulturami regionalnymi – a jeśli do tego dochodzi, odbywa się przez filtrujący zjawiska ośrodek warszawski. Brak wspólnej przestrzeni, w której młodzi badacze kultury, w tym absolwenci łódzkich uczelni, w dużej mierze mieszkańcy województwa łódzkiego (ale nie tylko), mogliby doskonalić warsztat krytyczny. Wielu z powodów zawodowych wyjeżdża do innych ośrodków, pogłębiając drenaż lokalnego środowiska kulturalnego i intelektualnego. Tego rodzaju pismami dysponują bowiem wszystkie znaczące ośrodki w Polsce, co pozwala im na wewnętrzną konsolidację, budowanie silnej tożsamości lokalnej oraz wizerunku rozpoznawalnego w skali kraju – to kolejna ze zdiagnozowanych luk.

 „Kalejdoskop Kultury” w pierwszym roku istnienia ukazuje się jako półrocznik z wersją referencyjną w postaci wydania online. Każdy numer będzie w znacznym stopniu monograficzny i będzie dotyczył jednego z żywo dyskutowanych problemów – chcemy traktować kulturę jako przestrzeń, w której artykułowane są najważniejsze problemy i pytania współczesnego świata. Od numeru pierwszego spełniamy aktualne kryteria przewidziane dla czasopism publikujących artykuły naukowe, ale silne jest w nas przekonanie o potrzebie popularyzowania wiedzy i refleksji o kulturze oraz tego, co istotne w debacie okołokulturowej – zawsze istotny pozostanie więc w naszym piśmie komponent publicystyczny, krytyczny. Obejmując szerokie spektrum kultury, będziemy wykorzystywać narzędzia dostarczane przez współczesne dyskursy humanistyczne. Komentując aktualne wydarzenia kulturalne, będziemy otwierać przestrzeń do krytyki i refleksji na temat ich szerszego kontekstu intelektualnego.

Temat numeru pierwszego narzucił się sam. Wstrzymał i unieważnił nasze pierwotne plany. Rozważamy dziś konsekwencje pandemii, opisujemy zmiany, jakie już dokonały się pod wpływem COVID-19, pytamy o te, które dopiero nastąpią lub są możliwe. W momencie udostępniania numeru pierwszego wydaje się, że w Polsce pandemia słabnie, zdejmowane są kolejne obostrzenia sanitarne, ale w Azji i Afryce zbiera ona swoje żniwo. Kolejna (mniejsza o to która już) fala na pewno nadejdzie, nawet w częściach świata, które podjęły wysiłek zaszczepienia swojej populacji, choć jej charakter będzie już bardziej regionalny. Czy tymczasem przemyśleliśmy już to, co spotkało nas jako wspólnotę, skoro nawet nie opłakaliśmy tych, którzy zmarli? Jaki świat wyłania się w tym momencie przed nami? O tym piszą dla nas badacze kultury, o tym rozmawiamy z artystami, ten moment historii zamykają jak w kadrze poeci. Przystanek pandemia – temat niniejszego numeru – to miejsce, z którego możemy przesiąść się do nieco innej, może lepszej, może gorszej, rzeczywistości; możemy też nie pojechać nigdzie – bo spóźniliśmy się na „nasz” autobus; niewykluczone też, że jesteśmy tu za wcześnie.

Z fotoreportażu „Puste miasto” zrealizowanego dla festiwalu Łódź Czterech Kultur 2020. Fot. HaWa / Centrum Dialogu im. M. Edelmana w Łodzi

Facebook Facebook Facebook

Nasz serwis internetowy używa plików cookies w celach określonych w polityce prywatności.

AKCEPTUJĘ REZYGNUJĘ